„kto nie idzie do przodu, ten się cofa” - Moleskin
Mateusz „Kleju” Klejnowski, Moleskin
Zespół Moleskin poznałem kilka lat temu. Wydaje mi się, że po raz pierwszy usłyszałem ich utwór oglądając galę KSW, podczas której jeden z zawodników wyszedł do walki przy ich utworze (okolice 2018, 2019 r.). Znajomość ta rozwinęła się jakiś czas później przy okazji promocji klipu do utworu „Uczę Czołgać się” pochodzącym z pierwszej EPki („W błocie” 2018 r.).
Muzycznie zespół łączy hardcore z metalem, natomiast uwagę zwraca niesamowita energia, która towarzyszy każdej kompozycji spod szyldu tego zespołu. Sami o sobie mówią, że „na scenie jesteśmy w swoim żywiole” – i to zdaje się potwierdzać ich muzyka. Zespół występował u boku takich zespołów jak Infected Rain, Illusion, The Materia czy The Sixpounder. Moleskin powstał w 2016 r. w Sosnowcu.
„Wrednoczas” to dziewięć kompozycji osadzonych w mieszance metalu
i hardcore. Zespół cechują wspomniana wcześniej energia i teksty będące
wynikiem obserwacji otaczającego świata. Jak już nie raz pisałem, bardzo sobie cenię
zespoły, które mają coś do powiedzenia i tak też jest z albumem „Wrednoczas”. Każdy
liryk jest o czymś. Zespół zadaje pytania, stawia tezy, szuka odpowiedzi i
dzieli się refleksjami na temat tego z czym się mierzy współczesny człowiek,
zarówno w odniesieniu do jednostki jak i w znaczeniu globalnym. W moim odczuciu
wszystkie zagadnienia są trafne i zgrabnie definiują nasz „wredny czas”. Mocy tekstom
dodają świetnie skrojone kompozycje. Nie będę tutaj rozkładał na atomy wszystkich
utworów, bo nie ma takiej potrzeby. Każdy utwór jest indywidualnym elementem swoistej
układanki, która w swoim przesłaniu staje się manifestem. Zarówno warstwa
dźwiękowa jaki i liryczna odzwierciedla ładunek emocjonalny, który uwalnia organizm
stworzony pod nazwą Moleskin.
W warstwie muzycznej można odnaleźć inspiracje, niemniej jednak
nie są one na tyle inwazyjne, żeby w sposób bezpośredni niosły konkretne skojarzenie.
Słuchając ma się wrażenie, że wszystko jest skrupulatnie poukładane i przemyślane. Sterylne w brzmienie wzmacnia
doznania w odbiorze przekazu. Dynamika, melodyka, ciekawe riffy, solówki bez
nadmiernych ozdobników kreują styl zespołu. Z każdej kompozycji wypływa szczerość,
to pozwala myśleć, że zespół ma ogromną świadomość swojej twórczości, robi to
co lubi, niczego nie udowadnia, po prostu spełnia się artystycznie w określonej
przez siebie przestrzeni. Momentami agresywnie, momentami melodyjnie, ale
zawsze energetycznie zespół prowadzi słuchacza przez swoją dziewięcioutworową krainę.
Krainę, która nie oszczędza swoich gości, krainę, w której króluje szczerość i prawda,
dlatego warto ją odwiedzić.
Kiedyś napisałem, że „Wrednoczas” to najlepszy debiut 2021 roku. Nie wycofuję się z tych słów. Ich twórczość do mnie trafia i bardzo chętnie do niej wracam. Choć nie widziałem ich na żywo, to mam wrażenie, że to taka „petarda” koncertowa, która rozrusza niejedną publiczność.
Skład:
- Michał Klos – wokal
- Przemysław Bednarski – gitara
- Łukasz „Luq” Pawlik – gitara, wokal wspierający
- Mateusz „Kleju” Klejnowski – gitara basowa, wokal wspierający
- Marcin „Pashtet” Delikowski – perkusja
Lista utworów:
- Wrednoczas
- Czy tak powinno być?
- Kolejna blizna
- Droga wyzwolenia
- Globalny kryzys zaufania
- Sam pośród czterech ścian
- Niosę pochodnię
- Zbuduję dom
- Na świata szczyt
Ocena: 5/5
Część z moich przemyśleń potwierdza wywiad z Mateuszem „Klejem” Klejnowskim – założycielem, basistą i kompozytorem zespołu Moleskin. Zapraszam poniżej.
Stary Metalowiec
W roku 2021 światło dzienne ujrzał Wasz pierwszy studyjny album „Wrednoczas”, który jest muzycznym
spełnieniem dotychczasowej działalności zespołu. Zgodzisz się ze mną?
Mateusz „Kleju”
Klejnowski
Tak, nie ukrywam, że nie mogliśmy się doczekać tej premiery.
Pierwotnie album mieliśmy nagrać i wydać w 2020 roku, ale pandemia
pokrzyżowała nam szyki. Uznaliśmy, że skoro i tak nie będziemy mogli promować
płyty na żywo to nie ma sensu się śpieszyć. Inna sprawa, że w myśl zasady, iż
pierwsze wrażenie można zrobić tylko raz, chcieliśmy osiągnąć najlepszy możliwy
efekt brzmieniowy i to też wpłynęło na przesunięcie premiery. Z tego
miejsca chciałbym pozdrowić Tomasza „Zeda” Zalewskiego, który wykonał
tytaniczną pracę i to głównie dzięki niemu „Wrednoczas” brzmi tak rewelacyjnie.
Reasumując, jesteśmy zadowoleni z tej płyty oraz z jej odbioru, który na ten
moment jest bardzo pozytywny.
Stary Metalowiec
Mam wrażenie, że trochę łamiecie stereotypy, co w odbiorze
wydaje się przemyślane, dojrzałe i niebanalne. Jak to jest? Czy w twórczości Moleskin
jest miejsce na przypadki?
Chodzi mi o podejście do Waszych kompozycji, tekstów? Bo wyczuwam pewną
koncepcję…, która Wam towarzyszy niemalże od początku?
Kleju
Pewnie to co powiem będzie oklepane, ale muzyka, którą gramy
jest wypadkową tego czego słuchamy na co dzień, a zapewniam Cię, że nie są to
tylko ciężkie brzmienia, ale również: rap, muzyka elektroniczna, muzyka poważna,
klasyka rocka itp. Wydaje mi się, że ten eklektyzm jest dostrzegalny w naszej
twórczości i dzięki temu odbiorca nie ma czasu się wynudzić przy naszej płycie.
Jednym zdaniem – gramy to czego sami chcielibyśmy słuchać.
Stary Metalowiec
W przypadku Moleskin nie da się pominąć tekstów, które wydają się być wynikiem obserwacji, tego, co się dzieje wokół nas/Was, a to z kolei następny dowód na to, że nie interesują Was banały? Skąd to się wzięło?
Kleju
Teksty pisze nasz wokalista Michał Klos, który jest
niezwykle wrażliwą osobą i wnikliwym obserwatorem otaczającej nas
rzeczywistości. Wiele osób podkreślało, że w tekstach słychać, za
przeproszeniem, wkurwienie. To prawda. Jesteśmy wkurwieni na to co robi nasz
rząd, na nierówności społeczne, na łamanie praw człowieka i wiele innych spraw.
Ludzie doceniają, że nasze teksty są o czymś, a nie o przysłowiowej dupie
Maryny. To nas odróżnia od wszechobecnej papki, szczególnie widocznej w muzyce
popowej.
Stary Metalowiec
Jesteście doświadczonymi muzykami. Macie za sobą udział w
innych kapelach. Jak Wasze doświadczenie przekłada się na to, co powstaje pod
szyldem Moleskin?
Kleju
W subtelny sposób stwierdziłeś, że nie jesteśmy
młodzieniaszkami (śmiech). Natomiast, postrzegam to bardziej jako naszą zaletę
niż wadę. Mamy ustabilizowaną sytuację rodzinną i zawodową, co powoduje, że nie
mamy parcia na szkło za wszelką cenę. Dzięki temu, muzykę możemy tworzyć
zgodnie z naszymi upodobaniami, a nie czyimś widzimisię. Fakt, że mamy za sobą
grę w innych projektach powoduje też, że nasza świadomość muzyczna jest
ukształtowana i wiemy czego chcemy. No i świetnie bawimy się na scenie, bo nie
mamy tremy (śmiech).
Kleju
Tu Cię zaskoczę, bo akurat powiedziałbym, że jesteśmy
zbiorem pięciu silnych charakterów, między którymi czasem zaiskrzy. Mimo to,
nawet jeśli w zespole pojawi się jakaś zła energia to zawsze staramy się ją
przekuć w coś dobrego. W Moleskin panuje demokracja, a dodatkowo każdy z nas ma
prawo weta. Dlatego naprawdę dużym wyzwaniem było wybranie utworów, które
finalnie trafiły na płytę. Niektóre wskazaliśmy przez aklamację, inne wymagały
wielogodzinnych dyskusji. Wymyśliliśmy na tą okoliczność specjalny system
punktowania (śmiech). W ramach ciekawostki powiem, że numer, co do którego
otrzymaliśmy najwięcej pozytywnych opinii od słuchaczy, nie został wybrany jednomyślnie
(śmiech).
Stary Metalowiec
Ciekawostką, jest fakt, że Wasze utwory pojawiają się na
galach KSW, tytułowy utwór z pierwszego albumu miał swoją premierę na Gali KSW
62. Wówczas do utworu „Wrednoczas” wyszedł Artur „Kornik” Sowiński. Nie da się
ukryć, że Kornika można też zobaczyć w Waszym klipie do wspomnianego już
wcześniej „Uczę Czołgać się”. Co zapoczątkowało tę znajomość?
Kleju
Artur jest serdecznym przyjacielem wspomnianego już
wcześniej Michała, a prywatnie fanem ciężkich brzmień. Dlatego, gdy zwróciliśmy
się do niego z prośbą o wystąpienie w teledysku to bez problemu się zgodził. To
naprawdę sympatyczny i skromny gość – zero gwiazdorzenia. Na mnie wrażenie
zrobiło również to z jaką łatwością odnajdywał się przed kamerą. Praktycznie
każdą scenę z jego udziałem kręciliśmy bez konieczności robienia dubli.
Analogicznie sytuacja wyglądała w przypadku występów „Kornika” podczas Gal KSW.
W sumie Artur trzykrotnie wychodził do oktagonu w rytmie naszych utworów. Dwie
pierwsze walki wygrał, a ostatnią przegrał nieznacznie na punkty, choć ja
spierałbym się co do werdyktu sędziów (śmiech).
Stary Metalowiec
Osobiście śledzę MMA, znam Artura jako zawodnika, mistrza i
fana ciężkiej muzyki. Jak sądzisz? Ten rodzaj „medium” ma wpływ na promocję
zespołu? Czy te dwa światy: muzyka metalowa i sport a w szczególności taka
dyscyplina jak MMA są bardzo od siebie odległe?
Kleju
Wiadomo, że na siłowniach i w filmowych produkcjach z reguły
królują muzyka elektroniczna i rap, natomiast uważam, iż w tej przestrzeni jest
też miejsce na muzykę metalową, w końcu metalowcy też lubią porządnie poćwiczyć
(śmiech). Sam amatorsko uprawiam sport i nie wyobrażam sobie treningu bez dawki
jakiegoś rzeźnickiego deathcore’a (śmiech). Ogólnie mam wrażenie, że świat się
zmienia i podział na subkultury czy słuchaczy jednego gatunku muzycznego
wymiera. Ludzie mają coraz bardziej otwarte umysły i szukają muzyki, która do
nich przemówi i „sprzeda” im jakieś emocje, a mniej istotne jest do jakiej
szufladki możesz ją włożyć.
Stary Metalowiec
Nie da się nie zauważyć, że mocno stawiacie na „cyfrowych
odbiorców” Waszej twórczości. Spora aktywność na YouTube, Spotify i innych serwisach stremingowych? Czy
tutaj upatrujecie większą możliwość pozyskania fanów Waszej muzyki?
Kleju
W działalności zespołu kierujemy się tą samą maksymą, którą
sam stosuje w życiu prywatnym, czyli „kto nie idzie do przodu, ten się cofa”.
Jak już zostało wcześniej powiedziane jesteśmy starymi zrzędliwymi facetami,
dlatego zdarza nam się niekiedy ponarzekać, że kiedyś to były czasy, a teraz to
już nie ma czasów (śmiech), natomiast trzeba sobie szczerze powiedzieć, że
nośniki fizyczne są w odwrocie i znakomita większość odbiorców słucha
muzyki ze streamingów. Jeżeli chcemy dotrzeć do jak największej liczby osób, a
to jest naszym celem, to musimy dostosować się do obecnych realiów. Zresztą
przyznam się bez bicia, że sam obcuję z muzyką głownie przy pomocy Spotify.
Globalność serwisów stremingowych powoduje również, że docieramy w miejsca, w
które nie mielibyśmy szansy trafić z „fizykiem”. Pod naszymi klipami na YT
zdarzają się czasami komentarze w języku angielskim. Jeden z nich szczególnie
mnie urzekł. Cytuję (tłumaczenie własne): „Nie mam kur*a pojęcia o czym jest
ten numer, ale z pewnością mogę pomachać do niego głową. Cieszę się, że przez
przypadek trafiłam/em na tą perełkę. Byłoby super, gdyby następny klip zawierał
napisy w języku angielskim dla osób niepolskojęzycznych. Mając to na uwadze
róbcie nowy materiał, abyśmy mieli do czego poskakać”.
Stary Metalowiec
„Wrednoczas” w wersji cyfrowej dostępny od 1 października
2021 r. Kiedy fizyczna premiera albumu?
Kleju
Liczyliśmy, że płytę będziemy mieli w ręku na końcówkę
ostatniej trasy, niestety z przyczyn od nas niezależnych premiera fizyczna
przesunęła się, ale na pewno będzie ona miała miejsce nie później niż w I
kwartale 2022 r.
Stary Metalowiec
W takim razie idziemy dalej, kiedy kolejny, pełny album? Czy
jednak single lub EP?
Kleju
Niedawno rozmawialiśmy o tym i stwierdziliśmy, że od teraz
będziemy nagrywać wyłącznie tzw. długograje. Trendy się obecnie zmieniają, więc
nie mówię, iż wytrwamy w tym postanowieniu, tym bardziej, że tylko krowa nie
zmienia poglądów. Niemniej jednak na ten moment nastawiamy się na wydanie
kolejnej pełnej płyty. Rozpoczęliśmy już nawet prace nad nowymi numerami, choć
są one w powijakach. Biorąc pod uwagę proces twórczy, robotę do wykonania w
studiu oraz promocję myślę, że kolejnego albumu Moleskin należy się spodziewać
najwcześniej w drugiej połowie 2023 roku.
Stary Metalowiec
Jakie plany ma Moleskin na 2022 rok?
Kleju
Chcemy zagrać jak najwięcej koncertów promujących „Wrednoczas” i dotrzeć z naszą muzyką w miejsca, w których jeszcze nas nie było. Miło byłoby również wystąpić na jakichś festiwalach – mnie szczególnie marzy się Pol’and’Rock Festival. Będziemy też pracować nad nowym materiałem, bo otrzymaliśmy sygnały, że nasza debiutancka płyta zostawiła u niektórych uczucie niedosytu. Oby tylko pandemia nam nie przeszkodziła w realizacji tych planów.
Stary Metalowiec
No i moje tradycyjne pytanie na koniec. Chodzi mi o pierwszy
kontakt z muzyką rockową, metalową… inspiracje… co spowodowało, że wybrałeś
taką właśnie drogę?
Kleju
Moment przełomowy nastąpił, gdy moja starsza o 7 lat siostra
przyniosła do domu kasetę Limp Bizkit „Chocolate Starfish and the Hot Dog
Flavored Water”. Katowałem ją tak intensywnie, że moja siostrzyczka nie mogła
tego znieść i pokazała mi inne zespoły, których wtedy słuchała, takie jak: Rage
Against the Machine, Marilyn Manson czy Slipknot. Wsiąknąłem w to bez reszty i
stwierdziłem, że sam zostanę gwiazdą rock ‘n’ rolla. Pierwotnie chciałem zostać
perkusistą, ale jako, że mieszkałem w bloku z wielkiej płyty to moja mama
przekonała mnie, żebym zdecydował się na coś mniejszego i mniej uciążliwego dla
sąsiadów. Chwała jej za to, bo jak widzę ile bębniarze mają gratów do noszenia
to odechciewa mi się wszystkiego (śmiech). Mój serdeczny przyjaciel z osiedla
Maciek grał już wówczas w zespole i dla zachęty pożyczył dla mnie gitarę
basową, na której nauczył mnie grać ze trzy dźwięki z początku utworu
„Paschendale” Iron Maiden. Ależ to wtedy żarło (śmiech). No i tak to się
zaczęło. Nie będę rozwijał tego wątku, bo o tym dlaczego słucham ciężkiej
muzyki mógłbym opowiadać godzinami.
Stary Metalowiec
Dziękuję za rozmowę.
Dla Stary Metalowiec
– Mateusz „Kleju” Klejnowski, Moleskin.
Dołącz do patronów na PATRONITE
Komentarze
Prześlij komentarz