Cenzura sprzyja twórczości.


Kilka dni temu namiętnie słuchałem „Arahii” Kultu i tak mi się pomyślało, że nasz kraj zawraca. A jak wiadomo wszystko to, co było po lewej stronie idąc w tamtą stronę, przy powrocie jest po prawej…

Wiem, że miało nie być polityki, ale w tym przypadku muszę odrobinę nawiązać. W momencie, kiedy pojawiło się widmo cenzury, pobudziło wśród artystów niemalże martwą umiejętność tworzenia kontrkultury. Zachęciło do wnikliwszej obserwacji i nakłoniło do osadzania odczuć i refleksji w swojej twórczości.

Wzburzone środowisko kabaretowe za wywalenie transmisji na żywo „Płockiej Jubileuszowej Nocy Kabaretowej” (1 maja 2016r.) z TVP pewnie nie pozostawi suchej nitki na Zarządzie mediów publicznych, a i władzom kraju pewnie też się oberwie. Na jednym z forów przeczytałem komentarz do tej sytuacji, który pięknie podsumowuje całe to zamieszanie: „Boją się, jest dobrze”. Środowisko teatralne powraca do repertuaru tworzonego w latach „radzieckiej okupacji”. A sądząc po wydarzeniach, które niedawno miały miejsce w polskich teatrach wnioskuję, że lada moment doczekamy się przeróżnych komentarzy scenicznych. Nie ukrywam, że i ja w jednym z moich spektakli już taki komentarz mam.

Wyraźnie swoją obecność podkreśla środowisko muzyczne, a przynajmniej rockowe…
Hunter z utworem „NieWolnOść” bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Chociaż bardzo dobrze znam twórczość tego zespołu i niejednokrotnie w tekstach dało się wychwycić obserwacje teraźniejszości, to wspomniany wyżej utwór jest przepięknym komentarzem do sytuacji w naszym kraju. 
Big Cyc dzisiaj wypuścił utwór, który od pierwszych słów mi przypomniał ich pierwsze płyty „Z partyjnym pozdrowieniem” czy „Nie wierzcie elektrykom”. Utwór, który się ukazał nosi tytuł „Antoni Wzywa Do Broni” jest zapowiedzią nowej płyty zespołu "Czarne słońce narodu" – Premiera 13.05.2016. Aż jestem ciekaw nowego krążka, podczas gdy w ostatnich latach rzadko spoglądałem w stronę tego zespołu. Myślę, że ten utwór jest dowodem na to, że zespół Big Cyc nie zapomniał o punkrockowych korzeniach.

Podsumowując nasuwa mi się pytanie… czy nie ma nas artystów, gdy nie ma „ich”? Coś w tym jest, że łatwiej nam się tworzy będąc w opozycji. W chwili obecnej wszystkie te działania są jeszcze dosłowne, ale cenzura, która powoli zaczyna wyrastać na polach obsiewanych przez rządzących tym krajem, staje się nawozem dla twórczości artystycznej. Nie wiem czy się cieszyć, że nawóz ten jest naturalny, a nie sztuczny, ale podobno na naturalnym nawozie żywność jest zdrowsza.

30 kwietnia 2016 r.

Komentarze