Klimaciarze


Klimaciarze
Tak kiedyś nazywaliśmy ludzi, którzy słuchają dobrej muzyki (rock, metal, punk). Idąc za tematem z podobnego bloga również postanowiłem wyczuć ilu z moich znajomych „Klimaciarzy” pozostaje w klimacie.

Metalowcy:
No cóż było ich dość sporo, ale na zasadzie przyjaźni miałem obok siebie kilku. Co najmniej dwóch nadal słucha… spotykamy się na koncertach dużych i małych, a jak się widzimy to nawijamy o naszych odkryciach muzycznych. Gdy w zasięgu mamy internet z YT to dyskusję podpieramy muzyką i nadal rozmawiamy. Ciężko nam się rozejść, bo każdy z nas ma coś jeszcze do opowiedzenia i posłuchania. Słuchających jest jeszcze kilku kumpli koncertowych, z którymi widuję się na wyjazdach, koncertach i też jest dobrze. Jest i koleżanka, która nadal słucha, ale kontakt mamy jedynie facebookowy.
Niestety ta gromadka zawiera też takich, co to już nie mają czasu, wyrośli i spoważnieli. Wśród tych poważnych znajdziemy oficera, pracownika korporacji, właścicieli własnych firm… natomiast Ci, co nie mają czasu opuścili Polskę w poszukiwaniu pracy. Nie ukrywam, że są też tacy, którym do życia wystarczy nalewka z rana … a w tym przypadku to ciężko było się dogadać, bo gdy zapytałem czy nadal słuchasz metalu? Odpowiadali – Tak, a gdy zapytałem, jakich zespołów? Odpowiadali – Tak! a później chcieli pożyczyć 2 zł. Tutaj mogę jedynie przypuszczać, że dla nich najkorzystniejszym dźwiękiem związanym z metalem jest brzęk monet.
Punki:
Też ich trochę było, ale udało mi się wyczuć tylko tyle, że chyba wyrośli i spoważnieli… co prawda, jak czasem wrzucę coś punkowego na profil FB to pojawiają się polubienia, ale przypuszczam, że to tylko sentyment… Jest też punk-funkcjonariusz, który niestety, ale nie odniósł się do pytania jednoznacznie, natomiast zasada, którą kiedyś wyznawał „Najpierw jesteśmy ludźmi, dopiero później narodami” już raczej nie ma dla niego znaczenia… ba nawet obudził się w nim patriotyzm. Inni zamienili „Muzykę przeciwko rasizmowi” na sympatię partyjną, ale głośno (przynajmniej przy mnie) o tym nie mówią, pomimo tego, że to ich partia aktualnie włada naszym krajem.
Jest też kilku skinheadów: w tym przypadku widuję dwóch… jednemu „Honor” nie pozwala poprosić mnie o pożyczkę 2 zł, natomiast drugi (niegdyś postrach ulicy) śpiewa w chórze gospel, działającym przy jednym z kościołów.
Fanów dyskotek nazywaliśmy „lodziarzami”. Iii tutaj ciekawostka, to właśnie oni wiernie trwają przy swoich nawykach muzycznych, a jak zapytasz takiego, czego teraz słucha? Odpowiada tak jak przed 20 laty – Radia. Dzięki tak rozległemu pojęciu jak „radio”, ta grupa ludzi charakteryzuje się szeroką wiedzą na temat każdego gatunku muzycznego i ich nie przegadasz.
O Disco P. nie będę pisał, bo już raz pisałem, ale myślę, że większość z tych poważnych, odpowiedzialnych i wyrośniętych potrafiłoby wymienić kilka tytułów i wykonawców.
Nie chciałbym, aby temat ten owiany był jedynie krytyką, bo naprawdę wśród tych ludzi, o których pisałem (a w zasadzie pomyślałem) są moi przyjaciele i mimo tego, że rozstali się z muzyką rockową naprawdę ich szanuję. Cały tekst jest o młodości, momentami naiwnej, śmiesznej, wesołej i na pewno nie zmarnowanej, bo wówczas świetnie się bawiliśmy. Zdecydowana większość moich znajomych świetnie sobie radzi w życiu, mimo, że kiedyś... kiedyś wróżono im (z napisów na koszulkach) niezbyt ciekawą przyszłość...
14 marca 2016 r.


Komentarze