Scorpions - „Rock Believer World Tour” - Kraków 28.05.2022 r.

Jakiś czas temu wspominałem, że Scorpions to jeden z moich pierwszych zespołów, które z nurtu muzyki rockowej zagościły w moim życiu na stałe. Fakt, przy tej okazji biłem się trochę w pierś, że akurat ten zespół traktowałem trochę po macoszemu, ale na szczęście mi przeszło, a dzięki temu w końcu wybrałem się na ich koncert. W sobotę 28 maja 2022 r. w krakowskiej TAURON Arenie miałem ogromną przyjemność być świadkiem tego niesamowitego wydarzenia – uczty muzycznej.

Zespół Scorpions pojawił się w Polsce w ramach trasy promującej najnowszy album „Rock Believer”, zatytułowanej „Rock Believer World Tour”. Jadąc miałem trochę obaw i zastanawiałem się, jak to będzie wyglądało? Przecież nie da się ukryć, że jest to zespół, który śmiało można zaliczyć do grona weteranów sceny rockowej. Powstał w 1965 roku, a więc 57 lat działalności, to nie takie byle co. Faktem jest też to, że jest to zespół legendarny, z ogromnym dorobkiem, więc mógłby sobie odcinać kupony od starych czasów, ale na początku bieżącego roku wydaje album, który pokazuje ich formę, która zaskakuje świeżością i kondycją na miarę lat swojej świetności. Tak jak już wspomniałem w jednym z komentarzy na FB, dotyczącym tego albumu - zespół udowadnia (choć nie musi), że Scorpions to nie tylko ballady, ale zespół, który łamie stereotypy, tak jak to robił od początku swojej działalności. Fakt, może trochę "uśpił" fanów poprzednimi albumami, ale za to ten, niczym nie odbiega od czasów, gdy byli w najwyższej formie. Ta forma potwierdza się również podczas koncertu. Na żywo czuje się niesamowitą energię i moc, którą płynie ze sceny wprost do widza. Podczas koncertu usłyszeliśmy siedemnaście utworów będących esencją twórczości. Oczywiście nie zabrakło hymnów, takich jak „Wind of Change”, „The Zoo”, „Blackout”, „Still Loving You” czy „Rock You Like a Hurricane”. Obawy miałem też wobec głosu „Klausa”, który 25 maja skończył 74 lata, podobnie jak Rudolf, który swoje 74 urodziny będzie obchodził w ostatniego dnia sierpnia - ale i w tym przypadku forma jest na najwyższym poziomie, oczywiście biorąc pod uwagę wiek. Chciałbym być tak sprawnym w tym wieku. Niejeden rówieśnik obu panów porusza się z trudem, nie wspominając o śpiewie czy ponad półtoragodzinnym koncertowaniu. Obawy, zarówno o kondycję zespołu jak i fizyczną jego członków (założycieli) zostały rozwiane w pierwszych dziesięciu minutach koncertu. Listę utworów podaję niżej, więc nie będę opisywać poszczególnych utworów, bo nie o to mi chodzi. Skupię się raczej na konsekwencji zespołu jak i jego muzyków, którzy na przestrzeni ponad półwiecznej działalności oddali swoje życie muzyce. Jest to niezwykle piękne i cenne. To ich poświęcenie słyszalne było z każdym dźwiękiem. W obecnym składzie zespół występuje od 2016 roku, innymi słowy od śmierci Lemmy’ego Kilmistera, bo jako ostatni dołączył do zespołu Mikkey Dee, który, jak wiemy, był ostatnim perkusistą Motorhead. Śmiem twierdzić, że to jeden z najciekawszych zestawów personalnych w tym zespole. Mam wrażenie, że doświadczenie wszystkich muzyków doskonale przekłada się na ich twórczość, co widać na przykładzie najnowszego ich albumu. Oczywiście kręgosłupem jest Rudolf, Klaus i z nieco krótszym stażem Matthias, ale zarówno Paweł jak i Mikkey doskonale się wkomponowali w specyfikę Scorpions. To powoduje, że ich muzyka grana na żywo jest krystaliczna i posiada niesamowitą moc. Widoczne jest, że panowie dobrze się rozumieją, a każdy z osobna wie co ma robić. Nie ma wyścigu, nie ma „parcia na szkło”, jest za to niezwykłe porozumienie i wzajemny, artystyczny szacunek. Delikatne obawy miałem wobec naszego polskiego akcentu, czyli basisty Pawła Mąciwody, który w zespole jest już trochę czasu, bo od 2004 r. Bałem się, że mimo wszystko może on być spychany na margines, ale nic podobnego! Jest istotną częścią Scorpionsów, SCORPIONSÓW w pełnym tego słowa znaczeniu.

Jeżeli chodzi o sam koncert, to przyznaję, że z minuty na minutę, z utworu na utwór dramaturgia narastała. Setlista tak skomponowana, że czas nie istniał – liczyła się tylko muzyka. Kontrapunktem był „spektakl” „Wind of Change”, który zarówno w warstwie lirycznej jak i wizualnej był komentarzem do wojny w Ukrainie. Piękna oprawa wizualna, ponadto performance z flagami, w który spontanicznie i bez wahania zaangażowali się fani będący na płycie. Symbolika przyprawiająca ciarki na plecach. Piękny gest, zresztą zobaczcie sami.


Oczywiście koncert, to nie tylko ten utwór, to całość, a ta pozostawia niesamowite wrażenie. Muszę przyznać, że miałem bardzo dobre miejsce, choć może odległość była spora, a „zbicie piątki” z Klausem było raczej nie możliwe, to miałem idealny odsłuch. Każdy dźwięk, był soczysty i zachowywał charakterystyczne i niepowtarzalne brzmienie zespołu.

Nie mogę pominąć faktu, że rewelacyjnie na koncercie sprawdzają się nowe utwory, z „Rock Believer”. Najnowszy album zasila zespół zestawem świetnych maszyn koncertowych, które ruszają publikę na równi z tak zwanymi „znanymi i lubianymi” kawałkami. Już sam otwieracz „Gas in the Tank”, czyli pierwszy kawałek z albumu jak i podczas koncertu rozgrzał publikę do czerwoności, a takie kawałki jak „Seventh Sun”, „Peacemaker” czy tytułowy „Rock Believer” doskonale podtrzymują ten ogień.

Można się śmiać ze Scorpionsów, że już kilkakrotnie wspominali o zakończeniu działalności, można się śmiać, że to kolejna „ostatnia trasa”, ale tego typu sceptycyzm jest po prostu infantylny i na miarę „internetowego trola”, który ma ogromną chęć zwrócenia na siebie uwagi. Można nie lubić Scorpionsów, ale nie można odmówić im wytrwałości i poświęcenia temu co kochają robić, ta miłość do muzyki, tworzenia, kontaktu z publicznością daje zarówno im samym jak i nam odbiorcom niesamowitą energię, której może pozazdrościć niejeden topowy zespół. Z perspektywy czasu i koncertów, w których uczestniczyłem uważam, że to jeden z najlepszych. Znalazłem w nim wszystko czego szukam w twórczości artystycznej, czyli konsekwencji, energii, przesłania i „tego czegoś” czego nie można opisać słowami, a co powoduje, że chcemy, żeby ta chwila trwała wiecznie . Scorpions, to żywa legenda, której warto posłuchać i zobaczyć w akcji. Miałem w swojej styczności z muzyką taki okres będący manipulacyjnym wpływem pseudoznawców, którzy usiłowali wmawiać mi (i nie tylko) co mam lubić, a czego nie. Dałem się nabrać, ale szybko odkryłem, że większość tych głosów, to tylko pozerskie mądrości wylewane w facebookowch grupach. Na szczęście mam to za sobą i wróciłem, do swoich przekonań muzycznych oraz szacunku do tych zespołów, które mnie ukształtowały, a Scorpionsi z pewnością do tej grupy należą.

Cieszę się, że udało mi się zobaczyć ich na żywo, cieszę się, że zapowiadają powrót do Polski i nie zamierzają kończyć kariery. Rozważam przyszłoroczny koncert w Łodzi, bo naprawdę WARTO.

Podsumowując, zachęcam wszystkich, żeby nie ulegać wpływom muzycznym, a iść do przodu w zgodzie z własnymi przekonaniami i niezależnie czy to się komuś podoba, czy nie. Dla mnie Scorpions to ikona, do której poza sentymentem mam ogromny szacunek za to co robią, za to czemu poświęcili swoje życie, za każdy dźwięk, który wyszedł pod ich szyldem – klasa sama w sobie.

 





Nie jestem zwolennikiem nagrywania podczas koncertu, ale mój egoizm i chęć zachowania tych chwil na dłużej wzięły górę. Zarejestrowałem kilka moich ulubionych utworów i zdecydowałem się nimi z Wami podzielić, a znajdziecie je na dole strony.

Zespół Scorpions wystąpił w Polsce 28 maja 2022 r. w krakowskiej TAURON Arenie w składzie:

  • Klaus Meine – wokal,
  • Rudolf Schenker – gitara rytmiczna, gitara prowadząca
  • Matthias Jabs – gitara prowadząca
  • Paweł Mąciwoda – gitara basowa,
  • Mikkey Dee – perkusja
Obiecana wcześniej setlista:

  • Gas in the Tank
  • Make It Real
  • The Zoo
  • Coast to Coast
  • Seventh Sun
  • Peacemaker
  • Bad Boys Running Wild
  • Delicate Dance (Stopped after short time due… more )
  • Send Me an Angel
  • Wind of Change (Polish and Ukrainian flags… more )
  • Tease Me Please Me
  • Rock Believer
  • New Vision (bass and drums solo)
  • Blackout
  • Big City Nights

Bis
  • Still Loving You
  • Rock You Like a Hurricane

31 maja 2022 r.
Stary Metalowiec

 








Podoba Ci się materiał? Możesz postawić mi kawę:

Postaw mi kawę na buycoffee.to

lub wesprzeć mnie na PATRONITE i zostać moim Patronem.

Komentarze