Iron Head „Dzień za dniem”

Zespół Iron Head i album „Dzień za dniem” poznałem na początku tego roku (2023). Faktem jest, że album ukazał się w roku 2022 i trafił do mnie z pewnym opóźnieniem, to wcale nie przeszkadzało mu to zawędrować bardzo wysoko w moich, nazwijmy to „notowaniach”, do tego stopnia, że pokusiłem się o frazę „moje odkrycie roku”. Od tamtego czasu poznałem wiele muzycznych projektów ciekawych, zaskakujących, ale żaden z nich nie zagroził pozycji Iron Head. „Dzień za dniem” to 10 dynamicznych i energetycznych kompozycji z niebanalnymi tekstami. Stylistycznie zespół łamie wiele granic, a jednoznaczne „zaszufladkowanie” nie jest możliwie. Myślę, że najbliżej jest do heavy metalu, ale usłyszycie także metalcore, elementy powermetalu czy hardcore. Zjawiskowym jest też połączenie czystego, damskiego wokalu z męskim scream’em. Każda z kompozycji to ładunek potężnej dawki gitarowych riffów podszytych wirtuozerskimi solówkami i potęgą sekcji rytmicznej. Teksty w języku polskim zwracają uwagę na wiele spraw, z którymi mierzą się zarówno członkowie zespołu jak i każdy z nas. Całość to idealnie wyważona porcja muzyki metalowej na wysokim poziomie.

Ciężko jest wskazać jeden utwór, faworyta, który jest „naj”. To byłoby krzywdzące dla pozostałych kompozycji, bo każda z nich ma swoją indywidualną wartość.

Uwagę zwracają teksty i ich istotne przesłania, bo każdy liryk tak owe posiada, a to z kolei nie jest popularnym zjawiskiem we współczesnej muzyce metalowej. W lirykach Iron Head nie ma banałów. Każdy tekst porusza istotną tematykę, jeżeli nie bezpośrednio to metaforycznie. I choć problematyka wchodzi w różne, niekoniecznie komfortowe sfery życiowe, to każda treść w połączeniu z muzyką staje się swoistym motywatorem. Utwory takie jak „Lustro”, „Robię swoje” czy tytułowy „Dzień za dniem” od pierwszego odsłuchu zostają w głowie i na przemian osiedlają myśli, co nie oznacza, że pozostałe są słabsze czy mniej istotne. Tak po prostu było w moim przypadku. Po kilku miesiącach od zapoznania się z tym materiałem, każdy powrót i odsłuch to swego rodzaju przeżycie. Album doskonale sprawdza się w każdej sytuacji i nastroju. Jest refleksyjny w warstwie lirycznej, dynamiczny, dodający energii i nie jest inwazyjny – męczący.

Z całości kipi pasja, radość wspólnego tworzenia muzyki. Mam wrażenie, że zespół doskonale się rozumie i świetnie uzupełnia. Pięcioosobowy skład bez „wyścigów instrumentalnych” poprzez muzykę dzieli się tym wszystkim co im w serduchach gra.

Do pełni mojego szczęścia związanego z zespołem Iron Head jest udział w Ich koncercie.  Oczywiście z niecierpliwością czekam też na kolejne wydawnictwo.

Jeżeli lubicie ostre riffy, metalową dynamikę, nie stronicie od melodii i cenicie wartościowe teksty, to znajdziecie to na albumie „Dzień za dniem” zespołu Iron Head. A jeżeli nie znacie Iron Head, to zdecydowanie polecam i zachęcam.  

Ocena 5/5

Iron Head pochodzi z Kolbuszowej. Grupa choć złożona z młodych wiekiem muzyków, to ma już dość długą historię. Zespół powstał w lutym 2009 roku i z kilkuletnią przerwą gra do dziś, choć umownie jego członkowie określają początek regularnej działalności na 2020 r. i wydanie debiutanckiej EPki, które się z tym zbiega.

Dyskografia:

  • Back to Basement – EP z 2020 r.
  • Dzień za dniem – LP z 2022 r.

Zespół tworzą: 

  • Weronika Lenart – wokal
  • Emilia Micał – bas
  • Krzysztof Fryc – gitara
  • Jakub Cinal – perkusja
  • Tomek Lenart – gitara, wokal

„Dzień za dniem” :

  1. Ponad wszystko
  2. Dzień za dniem
  3. Stań do walki
  4. Jeśli tego chcesz
  5. Ocal mnie
  6. Horror masakra
  7. Robię swoje
  8. Lustro
  9. Tym co palą twój świat
  10. Piekło na ziemi

Media społecznościowe:

Nagrania, edycja, miks, mastering: Thoron - Black Noise Audio

14 maja 2023 r.

Podoba Ci się materiał?
Możesz postawić mi kawę: >>>TUTAJ<<<<

lub wesprzeć mnie na PATRONITE i zostać moim Patronem.

Komentarze