Czarna owca czy biały kruk? – Fiasko.
Fiasko… no cóż,
zważywszy na fakt, że wcześniej nie miałem do czynienia z tym zespołem, w
momencie, gdy wziąłem płytę do ręki to okładka zasugerowała mi, że mam do
czynienia z zespołem poruszającym się w mocniejszych odmianach metalu… death,
black… no i próba zidentyfikowania gatunku muzycznego na podstawie okładki
skończyła się fiaskiem ;). Nie znałem też zespołu, który poprzedzał projekt
Fiasko – „So I Scream”, więc o
jakimkolwiek porównywaniu czy chociażby skojarzeniach nie ma mowy.
Po włączeniu okazało się, że mam do czynienia z zespołem wykonującym muzykę z pogranicza progresywnego rocka/metalu z naleciałościami industrial uzupełnione mocnym wokalem Tomasza Mielnika.
Po włączeniu okazało się, że mam do czynienia z zespołem wykonującym muzykę z pogranicza progresywnego rocka/metalu z naleciałościami industrial uzupełnione mocnym wokalem Tomasza Mielnika.
„Głupcy Umierają”
to debiutancki album zespołu Fiasko. Po pierwszych kilku odsłuchach odniosłem
wrażenie, że jak na undergroundowy zespół to może być słabo przyjmowany przez
tzw. „trumetalowców” – bo przecież poetyckie teksty, eksperymentalne kompozycje
to nie ich domena…
W moim odczuciu zespół wie, co robi i do jakiego odbiorcy
chce dotrzeć. Niesie pewne skojarzenia z zespołem, który bynajmniej z
undergroundem nie ma nic wspólnego… chociaż ja wolę czytać to jako inspiracje
niżeli chęć powielania stylu, pomysłu.
Projekt „Głupcy
Umierają” to trochę taka opowieść samobójcy, którego próba odebrania sobie
życia skończyła się „fiaskiem”. Nie wiem… na ile jest to własne doświadczenie
autora tekstów, a na ile obserwacja, ale całość przypomina autoterapię osoby, która
prowadząc życie na krawędzi stanęła na „moście
i wykonała krok do przodu”…, co wyraźnie opisuje utwór „Lęk i odraza w Warszawie”. Przyznaję, że wspomniana opowieść jest umiejętnie
przytoczona. Przemiana, w której „Czarna
owca” zmienia się w „Białego kruka”,
co jest niejako potwierdzeniem tezy, że ta historia mogła się wydarzyć – z
utworu „Czarna owca/biały kruk” można
szybko to wyczytać. Jeżeli podmiotem lirycznym jest sam autor, to może się
pojawić problem z konstrukcją drugiego albumu, bo treść może stać się
monotematyczna, co momentami nasuwa się już i przy tym albumie, natomiast, jeżeli
jest to fikcja, jedynie z domieszką obserwacji i własnych przeżyć to mamy do
czynienia z koncepcją, a wówczas każdy kolejny krążek może być inną opowieścią
dającą zespołowi swoisty potencjał i nakreślająca styl. Ja jestem bliżej
drugiej opcji, stawiając jednak na wynik obserwacji otaczającego świata i chęć
zwrócenia uwagi na problemy socjologiczne poprzez namacalny obraz
teraźniejszych czasów.
Niejednokrotnie już podkreślałem, że bardzo lubię teksty „o
czymś”. Zespół Fiasko swoje ubiera w poetycką formę, co wymaga od słuchacza
zaangażowania i umiejętności interpretacji. Cieszy mnie, że środowisku rockowym
są poeci, bo w obecnych czasach „pisane słowo” stało się niszą a w połączeniu z
muzyką staje się bardziej nośne. A drugą niemniej istotną siłą Fiasko jest
muzyka. Świetnie podane rockowo-metalowe kompozycje ozdobione elektronicznymi
wstawkami szybko zapadają w pamięć. 12 kawałków, spośród których każdy znajdzie
coś dla siebie. Sporo gitarowych riffów doskonale wypełnionych mocnym i
wyrazistym wokalem. Słuchając ma się wrażenie, że muzycy świetnie się rozumieją
i uzupełniają znając swoje miejsce w zespole. Nie ma wyścigu umiejętności czy
nadmiernych ekspozycji poszczególnych instrumentów natomiast wokal wszystko spaja.
Świadczy to o perfekcji, doświadczeniu i dojrzałości muzyków.
Odrzucając warstwę liryczną świetnie się słucha, wszystkie
utwory utrzymane w dynamicznym tempie nadają się zarówno na koncerty, jaki na
domowy odsłuch. Co do faworytów?, to ciężko jest wybrać z albumu koncepcyjnego,
bo za taki ten uważam. Na pewno na uwagę zasługuje kawałek promujący
wydawnictwo „Czarna owca/biały kruk” jak i wspomniany „Lęk i odraza w
Warszawie”. Dobrze się słucha również „Polej, posyp, nabij” czy „Myśl
nowoczesnego robaka”, ale tak jak wspomniałem… „Fiasko” to całość i należy
słuchać od początku do końca. W moim odczuciu Fiasko to „biały kruk”
współczesnej muzyki rockowej.
Ocena: 4+/5
Osoby:
Pan Kuszewski – Gitara,
Pan Kozina – Gitara,
Pan Cheda – Bas,
Pan Kalbarczyk – Perkusja,
Pan Mielnik – Wokal
Utwory:
- Depresjada (Preludium)
- Lęk i odraza w Warszawie
- Emocjonalnie chromi
- Czarna owca/biały kruk
- Polej, posyp, nabij
- Trzeci krąg
- Nocne czuwanie (lamento)
- Myśl nowoczesnego robaka
- Bóg jest mi ością
- Dreszcze
- Wszystko źle
- Paradoksalnie… (postludium)
7 maja 2018 r.
Komentarze
Prześlij komentarz