Dieselgate „Pulsars”

Już nie raz pisałem i mówiłem, że uwielbiam coś więcej w muzyce niżeli tylko przysłowiowe „łojenie”. Cieszę się, że takie zespoły powstają i tworzą. Cechą charakterystyczną takich kapel jest poszukiwanie swojej tożsamości muzycznej, swojego stylu, który często bywa syntezą zainteresowań muzyków tworzących zespół. Tak też jest w przypadku DIESELGATE, szamotulskiej formacji, która swój styl określa jako „dark heavy metal”. Historia zespołu sięga 2015 roku, natomiast pierwsze wydawnictwo, EP „PULSARS” ukazało się w 2020 roku. Dostępne jako digipack CD (pierwsze tłoczenie limitowane do 300 ręcznie numerowanych kopii) oraz limitowane, ekskluzywne wydanie debiutanckiej EPki na winylu zawierające alternatywne wersje utworów z CD „Pulsars”.

Ja skupię się na wersji wydanej na CD. EPka zawiera trzy kompozycje utrzymane w mrocznym klimacie, doskonale oddającym słowo „dark” jako określenie ich stylu.  Każda kompozycja jest rozbudowana, progresywna, słyszymy dużo przyjemnego, gitarowego grania ozdobionego elektroniką, przepełnionego wirtuozerskimi solówkami. Każda kompozycja jest składową koncepcji albumu do tego stopnia, że momentami ma się wrażenie, że materiał stanowi jeden utwór. Instrumentarium demokratycznie ulokowane w kompozycjach. Na ekspozycję poszczególnych instrumentów jest czas w każdym utworze. Każdy muzyk ma swoje miejsce, nie ma wyścigów o istotę ich instrumentu. Całości dopełnia idealnie wkomponowujący się wokal, który nadaje mrok i nośność ich twórczości. To świadczy o liberalnym podejściu do tworzenia i niezwykłym porozumieniu pomiędzy muzykami, zgraniu. Ta symbioza i wzajemny szacunek przekłada się na muzykę, która jest perfekcyjnie dopracowana, nie ma niepotrzebnych dźwięków, każdy ma swoje miejsce i jest idealnie ulokowany w kompozycjach. To porozumienie zapewne wynika także z przyjaźni, bo zespół tworzą koledzy, którzy niegdyś udzielali się w różnych zespołach o mocniejszym wydźwięku, dlatego słuchając Dieselgate ma się wrażenie, że muzycy go tworzący mają doświadczenie, które ulokowali we wspólnym mianowniku ich zamiłowań muzycznych. W ich twórczości nie ma miejsce na banały, czy słomiane przebłyski bieżącymi fascynacjami. Wszystko jest przemyślane i dopracowane w najdrobniejszym szczególe. Ten perfekcjonizm przekłada się na wysoki artyzm twórczy, czego niejednemu zespołowi tworzącemu w obecnych czasach brakuje. Takie podejście do tworzenia niesie za sobą ryzyko odbioru, bo intelektualne podejście do muzyki metalowej nie jest mocną stroną teraźniejszej publiczności tego gatunku. Niemniej jednak mam wrażenie, że Dieselgate nie stawia na masowego odbiorcę. Dla nich przede wszystkim liczy się przyjemność wspólnego tworzenia. I to jest piękne, bo mając do czynienia z muzyką stworzoną przez pasjonatów czuje się ich wrażliwość artystyczną w muzyce płynącej z serducha.
Ten perfekcjonizm także widać w sposobie wydania EPki, limitowane, numerowane CD i winyle, różnice pomiędzy tymi wydawnictwami sprawiają wrażenie, że ma się do czynienia z prestiżowym, wyjątkowym. To nie jest snobizm, to poczucie własnej wartości i szacunek do własnego dzieła, a do takiego podejścia trzeba dojrzeć.

Fakt, można wyłapać inspiracje, czy nawet porównywać do sław ogólnoświatowych, ale wskażcie mi zespół, który tworzy bez inspiracji i odniesień do czegoś, co już wcześniej powstało.

Nie będę omawiał utworów, bo w tym przypadku nie ma takiej konieczności. Tutaj liczy się całość, która stanowi zwartą konstrukcję, natomiast próba wybrania faworyta byłaby nietaktem.

Bardzo sobie cenię taką twórczość i podziwiam twórców za determinację i konsekwencję odzwierciedlającą ich pasje w muzyce. Trzy utwory, to ogromny niedosyt, ale i pobudzenie ciekawości, dlatego z niecierpliwością czekam na pełny album. Ciekaw jestem także wydania tejże EPki na winylu, który zawiera alternatywne wersje utworów z CD, ale domyślam się, że limitowany nakład liczący zaledwie 22 sztuki już się wyczerpał.

Może i Dieselgate wymaga od odbiorcy czegoś więcej niżeli tylko słuchania, co może mieć wpływ na odbiór, ale w tym przypadku tracą tylko ci, którzy nie potrafią tego zrozumieć.

Fot.: www.dieselgate.pl
Spis utworów:
INTROSTELLAR
MOONCHILD (REINTERPRETATION)
PULSARS

Skład zespołu:

Jan „Jahu” Suwalski – bass
Dariusz „Daras” Kutzner – gitary
Przemysław „Kowal” Kowalski – klawisze
Mirosław „Kopara” Renn – gitary
Łukasz „Quasny” Kwaśny – perkusja


Ocena:5/5

22 marca 2021 r.
Stary Metalowiec

Podoba Ci się materiał? Wesprzyj mnie na PATRONITE i zostań moim Patronem.

Komentarze