Drive-By "2"
Po raz pierwszy nie wiem, od czego zacząć – zostałem
zaskoczony. Raz, że jest zapotrzebowanie na recenzję przed premierą płyty, a
dwa, że zespół zrobił na mnie wrażenie… tak jak wspomniałem, recenzja
ukazuje się jeszcze przed premierą albumu. A mowa o wydawnictwie „2” zespołu Drive-By. Rybnickiej formacji wykonującej muzykę na pograniczu
hardcore i rapcore. Premiera „Dwójki” zaplanowana jest na sobotę 15 września 2018.
Zespół Drive-By wraz z albumem „2” poznałem dzisiaj rano i
chyba po raz pierwszy opisuję swoje wrażenia na zasadzie pierwszych skojarzeń,
bez osłuchania i gruntowej analizy.
Drive-By brzmieniowo może i nie odkrywa nowych horyzontów, jednostajne
riffy, ozdobione solówkami, dobrze skonstruowana rytmika perkusji oraz tłusty
dynamiczny bas są charakterystyczne dla gatunku, w którym zespół się porusza.
Dynamit, który dodaje nośności ich muzyce kryje się w tekstach. Jak ja lubię gdy
zespół ma coś do powiedzenia i pomysł jak to przekazać. Jak ja cenię tekściarzy-obserwatorów
realnego świata. Każdy z jedenastu tekstów, które pojawiają się na tym krążku
to kolejna obserwacja, kolejny „palec w oczy” dla otaczających nas ślepych
zombi idących za tłumem niewiadomo, dokąd i po co. Każdy tekst to manifest wobec
otaczającej miałkiej rzeczywistości, to sprzeciw wobec głupoty i nijakości. Być
może zachwyt mój, spowodowany jest tym, że ostatnio moje życie artystyczne
koncentrowało się na temacie tolerancji, czy „ślepego” kręgosłupa moralnego,
który rzekomo jest wynikiem naszego wyboru. Tak czy inaczej Drive-By obalił
mnie „…jak Khalidov…”, może nie „od środka”, ale takiego nokautu muzycznego
dawno nie doświadczyłem.
Tak jak wspomniałem materiał do recenzji dostałem niemalże przed
chwilą ciężko jest mi analitycznie odnieść się do każdego utworu. Na pewno
zachwycił mnie pierwszy kawałek. „Każdy
inny wszyscy równi” tak popularne hasło, które trzeba niemalże codziennie
przypominać. Drive-By robi to w sposób bardzo umiejętny i dosadny. Tutaj nie ma
potrzeby analizy i interpretacji. Drive-By bez zbędnego cackania się mówi
wprost to, co myśli. Podobnie jest w pozostałych kawałkach, do czego zgrabnie
nawiązuje trzeci utwór z płyty, mianowicie „Wszyscy
wydorośli”. Dodatkowym elementem, który zapada w pamięć po kilku
przesłuchaniach to filmowe intra i outra zawarte w kilku utworach, które świetnie
korespondują ich treścią. Taki smaczek – może znany, ale sprytnie wypełnia i na
swój sposób ukierunkowuje na tekst danej kompozycji.
Można się doszukiwać inspiracji, nawiązań czy podobieństw,
ale czy jest taka potrzeba? Raczej nie. Drive-By należy do tych zespołów, które
będą robić swoje, bez względu na opinie czy recenzje, a że robią to dobrze i z
pasją, to pozostaje życzyć powodzenia i trzymać kciuki.
Jedno jest pewne… dzisiaj to tylko zapowiedź mojej przyjaźni
z tym zespołem… Żałuję, że nie mogę wziąć udziału w premierze „dwójki”, a i nad
pierwszym albumem bym chętnie się pochylił…
Lista utworów:
- Każdy inny wszyscy równi
- Pop-corn
- Wszyscy wydorośli
- Drive2by
- Wstań i walcz
- Straszni mieszczanie
- Miejsca 2
- Błoto
- Stos
- Bez połysku
- W imię ojca i synów
Skład:
- Lingo - wokal
- Payoy - gitara
- Kraken - gitara
- Stafar - bas
- Leon - perkusja
Ocena: 5/5
Drive-By "Straszni Mieszczanie"
Komentarze
Prześlij komentarz